Nie każdy wie, że “Nasza Rzeka” nie tylko znana jest ze świetnych łowisk ryb. Pragnę podzielić się swoimi spostrzeżeniami i zachęcić do spływów rzeką. Proponuję wybrać się pontonem lub kajakiem, sprzęt pływający nie zbyt ciężki, bo będziemy go kilka razy przenosić. Najlepszy okres do spływu to czerwiec-sierpień, odważniejsi mogą zacząć sezon wcześniej i później zakończyć.
Proponuję spływ jednodniowy dla początkujących lub dwudniowy dla bardziej zaawansowanych.
Dwudniowy: sprzęt pływający wodujemy w Nysie np. za Cukrami Nyskimi.
Płyniemy w tempie prędkości nurtu rzeki t.j. ok. 2 – 2,5 km/godz. Rzeka zwalnia prawie do zera przed stopniami wodnymi i przyśpiesza do 4 – 4,5 km/godz za stopniami. Płyniemy ostrożnie, wypatrujemy konarów drzew szczególnie tych lekko zakrytych lustrem wody, uważamy na bystrzach pod mostami drogowymi i kolejowymi, można tam spotkać wystające z wody części metalowe. Na nocleg zatrzymujemy się na wysokości wsi Tarnica lub Tłustoręby (połowa trasy). Płyniemy dalej, do ujścia rzeki Nysy do Odry i Odrą około 3 km do wsi Kopanie, spływ kończymy na lewym brzegu w miejscu gdzie cumował dawniej prom przeprawy drogowej.
Jednodniowy: trasa nr I: Nysa – Piątkowice lub dalej do Malerzowic Wielkich, trasa nr II:Piątkowice – Głębocko, trasa nr III: Głębocko – Kopanie lub wcześniej Wronów.
Gdzie przenosimy sprzęt? Stopień Piątkowice-obecnie lewą stroną (budowa), Stopień Więcmierzyce-lewa strona, Stopień Michałów-lewa strona, Próg wodny w Lewinie Brzeskim-prawa strona.
Zapewniam, że czeka was moc wrażeń; zaskakujące spotkania z ptactwem wodnym, które dostrzega nas w ostatniej chwili. Przepiękne widoki na całej trasie a najpiękniejsze pomiędzy Skorogoszczą a Kopanie. Można w każdej chwili przycumować do brzegu i pospacerować po okolicy (jedna osoba pilnuje sprzętu), nie zapomnijmy o sprzęcie fotograficznym.
Pamiętajcie też o wzięciu telefonu, przyda się gdy niespodziewanie zrobimy dziurę w pontonie, a także aby poinformować, że już zakończyliśmy spływ.
Gdy już zakończycie przygodę, to w zimowe wieczory powspominajcie jak to było i wyruszcie na inne rzeki naszego regionu w roku następnym.
Wojciech Maślej
inspektor ds ochrony środowiska